Cukrzyca a latanie samolotami

Często widzę na grupach i forach pytania o to, jak wygląda przewóz leków takich jak insulina, igieł, penów itd. przez granicę. Sporo podróżuję, najczęściej właśnie samolotami. Zanim jednak pierwszy raz wybierałam się w podróż, zasięgnęłam wiedzy w poradni i tam otrzymałam zaświadczenie od lekarza prowadzącego. Jest ono albo polsko-angielskie lub tylko angielskie (jak w moim przypadku).

Zawiera informację, że jestem chora na cukrzycę t.1, że muszę mieć przy sobie insulinę, peny, glukometr i inne potrzebne leki, a także kontakt do mojej poradni i lekarza prowadzącego.

Ja swoje zalaminowałam, dzięki temu nie grozi mu zniszczenie w trakcie podróży. Mam je zawsze przy sobie w bagażu podręcznym, w gotowości przy odprawie celnej.

Gdzie przewozić leki i osprzęt?

Insuliny

Insulinę bezwzględnie zawsze mam w bagażu podręcznym. Nie wolno jej dawać do bagażu głównego, gdyż panująca w luku bagażowym bardzo niska temperatura (nawet -55 stopni C!) spowoduje jej zniszczenie. Zdobyć w innym kraju insulinę szybko i podobną do tej, którą stosujemy, graniczy z cudem. Mnie dotychczas szczęśliwie nie spotkała taka awaria…

Dodatkowo dzielę miejsce przechowywania insulinybieżąco używaną w saszetce „nerce”, razem z dokumentami i pieniędzmi. Tę zapasową mam w bagażu podręcznym w osobnej, przezroczystej torebce, żeby łatwo było wyjąć i pokazać celnikowi w razie wątpliwości. Jest to także płyn, więc czasem umieszczam ją razem z płynami w foliowej torebce razem z innymi płynami do 100 ml.

Glukometr, igły, paski, cgm

Te rzeczy też mam w bagażu podręcznym, glukometr razem z bieżącą insuliną i paskami w „nerce”, zapas w torbie podręcznej. Pisząc zapas mam na myśli mniej więcej dwukrotność tego, ile przewiduję zużyć w czasie całego wyjazdu, plus dodatkowy nakłuwacz, pen, baterie do glukometru i sam dodatkowy glukometr. Jeśli podróżujecie z kimś, można rozważyć podzielenie tego na dwa bagaże podręczne, w razie kradzieży któregoś z bagaży.

Od kilku miesięcy jestem szczęśliwą posiadaczką systemu ciągłego monitorowania glikemii (CGM), więc teraz dodatkowo muszę zabierać ze sobą serter (przyrząd) do zakładania sensorów, sensory, ładowarkę do transmitera, plastry, baterie do ładowarki a także waciki spirytusowe do odkażenia i odtłuszczenia skóry przed założeniem sensora.

Ogólnie nie miałam nigdy problemu z przewozem leków, igieł itd. przez granicę. Kilkukrotnie pytano mnie, co to jest, ale po krótkim wyjaśnieniu „medicines”, przekraczałam bramki bez kłopotu. Podobno możliwe jest także, pod tym zaświadczeniem, przeniesienie napoju większego niż 100 ml, ale ja nie sprawdzałam, czy tak faktycznie jest.

Nie mam jeszcze doświadczenia, jeśli chodzi o przechodzenie z CGM-em przez bramki. Z tego co pytałam przedstawicielki, nie powinno być problemu. Zobaczymy 🙂

Jeśli nie masz jeszcze zaświadczenia dla służb celnych, możesz je wygenerować na stronie cukrzyca24.pl

A Wy jakie macie doświadczenia w tym zakresie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.